flamengista flamengista
814
BLOG

Starzy przeciwko młodym: kolejna odsłona

flamengista flamengista Gospodarka Obserwuj notkę 31

Przy okazji Brexitu po raz kolejny potwierdziła się pewna prawidłowość. Młodsi i starsi Brytyjczycy myślą zupełnie inaczej o Unii Europejskiej. Aż 73% ludzi w wieku 18-24 i 62% w wieku 25-34 głosowało za pozostaniem w Europie. Natomiast aż 60% Brytyjczyków w wieku 65+ było za Brexitem. Stąd dramatyczny, ale i oburzający list dziennikarza Golby'ego (zwolennika pozostania w UE) do swojej babci (która głosowała za wyjściem), w którym używając obelżywych słów sugeruje, że "nie będzie miał czasu", by ją odwiedzać.

Ten brak szacunku dla starszych, coraz powszechniejszy w Europie Zachodniej ale i u nas (vide: słynna akcja "zabierz babci dowód") to jest jedynie jeden z niepokojących symptomów zmian, które zaszły w naszej cywilizacji. Edukacja młodych w duchu skrajnego indywidualizmu, kult pieniądza i kariery zawodowej i coraz większa akceptacja dla "alternatywnych" form życia społecznego spowodowały rozpad typowej wielopokoleniowej rodziny. Ludzie żyją coraz bardziej osobno, nie mają i nie chcą mieć dla siebie czasu, nie pomagają sobie. Dotyczy to przede wszystkim relacji dzieci-rodzice, ale i dzieci-wnuki. Doświadczam tego na codzień: moi znajomi są zdumieni, że co tydzień mamy rodzinny obiad z rodzicami, a także że co tydzień odwiedzam moją samotną (ponad 90 lat!) babcię. "Jak masz na to czas?" - pytają, sugerując, że to czas kompletnie stracony. Smutne, ale prawdziwe.

Trzeba też uczciwie powiedzieć, że i starsi nie są bez winy. Nie tylko nie zadbali o właściwe wychowanie dzieci i wnuków, ale i asertywnie egzekwują swoje interesy. Gdzie te czasy, gdy młode małżeństwo mogło zostawić dzieci z dziadkami, by spotkać się ze znajomymi? Dziś seniorzy "realizują się" w inny sposób, nie mają na to czasu. W Polsce jeszcze nie jest to tak widoczne, bo emeryci są grupą stosunkowo mało zamożną. Ale na Zachodzie to właśnie emeryci żyją z pokaźnych emerytur, podczas gdy ich wnuki należą do "pokolenia 1000 €", skazanego na prekariat. Moi przyjaciele we Włoszech wielokrotnie powtarzają, że są świadomi że pokolenie ich rodziców i dziadków przejada włoski dobrobyt, zaś oni nigdy nie osiągną standardu życia poprzednich generacji. W rezultacie na plażach w Rimini nie widać praktycznie młodych, którzy zasuwają na podrzędnych stanowiskach, by związać koniec z końcem również i w wakacje. Dość przygnębiający jest widok plaży, na której nie ma dzieci, nie ma młodych - tylko starsi państwo którzy głównie śpią na swoich leżakach, nawet nie korzystając z morza. Nowymi autami przemieszczają się 60 i 70-cio latkowie, zaś "młodzi" (we Włoszech to nawet 40-latkowie) przemieszczają się na skuterach.

Co gorsza, ten problem będzie narastał. Zmiany demograficzne w Europie to prawdziwa rewolucja - żyjemy coraz dłużej, ale coraz mniej chętnie decydujemy się na dzieci. W rezultacie w warunkach demokracji seniorzy stanowią coraz liczniejszą grupę, a młodzi (18-35) - coraz mniej znaczący elektorat. Będzie to miało dramatyczne przełożenia na przyszłe decyzje polityczne. Nie tylko na wyjście/pozostanie w Unii, ale na tak istotne kwestie jak: zamykanie przedszkoli i żłobków, cięcia nakładów publicznych na edukację - również na poziomie wyższym, za to coraz większe dofinansowanie służby zdrowia (szczególnie oddziałów geriatrycznych, opieki paliatywnej czy rehabilitacji).

Co ciekawe, młodzi obywatele UE mimo coraz lepszego poziomu edukacji i coraz większemu indywidualizmowi najwyraźniej nie są tych zmian świadomi. Ten zalinkowany powyżej list jest (nie)chlubnym wyjątkiem. Asertywność i indywidualizm rozwinięte do granic absurdu doprowadziła do sytuacji, gdzie "starzy" po prostu realizują swoje interesy, często nawet świadomie uderzając w interesy "młodych".

Czy można coś z tym zrobić? Co do Europy Zachodniej jestem pesymistą, tu zmiany zaszły za daleko. Ale w Polsce? Rada dla mojego pokolenia jest prosta. Zacznijcie odwiedzać swoich rodziców i dziadków, poświęcajcie im więcej czasu. Słuchajcie co mają do powiedzenia, ale i dzielcie się swoimi problemami i rozterkami. Nawet jeśli nie robicie tego z miłości czy choćby obowiązku, to warto. Potraktujcie to jako inwestycję. Zapewniam, stopa zwrotu jest wysoka:)

flamengista
O mnie flamengista

Założyłem bloga, bo denerwuje mnie poziom dyskusji na tematy ekonomiczne, która toczy się w polskim internecie. Szczególnie teraz, gdy wchodzimy w okres spowolnienia, a może nawet (odpukać!) recesji. Idea bloga jest prosta - przedstawienie diagnoz/opisu polskiej gospodarki w sposób przystępny, właśnie "na chłopski rozum". Na ile to się uda, zależy nie tylko ode mnie, ale i od użytkowników:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka