flamengista flamengista
2022
BLOG

Meller z Gruzinem - czyli jak celebryci widzą świat

flamengista flamengista Społeczeństwo Obserwuj notkę 43

W sezonie ogórkowym różne tematy stają się elementem debaty publicznej. Dziś z braku laku komentuje się wycieczkę redaktora Mellera który z 21-letnim studentem gruzińskim pojechał na Warmię i Mazury. Redaktor pokazał mu rzekomo biedne obszary Polski B, opisał poglądy opozycji mówiącej o "ruinie" i reakcję gościa, który stwierdził że jesteśmy "psychiczni".

Całą tą historię można by zbyć wzruszeniem ramion, gdyby nie była tak rozpaczliwie typowa. Marcin Meller jest jednym z błyskotliwszych polskich dziennikarzy, w dodatku pochodzi z typowej inteligenckiej rodziny i otrzymał naprawdę solidne wykształcenie (klasa humanistyczna w Reju, następnie historia na UW - w czasach, gdy te studia jeszcze coś znaczyły). Więc jeśli ktoś taki siedzi codziennie w programie dla gospodyń domowych i opowiada totalne komunały, to budzi to jedynie lekki niesmak. W końcu każdy jest kowalem swojego losu, a pieniądze nie śmierdzą.

Gdy jednak człowiek po bądź co bądź elitarnym wykształceniu opowiada publicznie bzdury, to jednak musi się zapalić lampka alarmowa. Co gorsza, redaktor Meller absolutnie nie jest wyjątkiem - jest typowym przedstawicielem celebryckiej pseudo-inteligencji, która widzi świat przez jedynie słuszne okulary, nie dopuszczając nawet istnienia innego punktu widzenia.

Aż wstyd wypomnieć, ale ludzie ci popełniają typowe błędy wynikające z nienaukowego, pospolitego badania rzeczywistości - a więc:

1) nieuprawnione uogólnianie - gdy na podstawie bardzo ograniczonej liczby przypadków próbujemy dokonać uogólnień na całą rzeczywistość społeczną;

2) wybiórca obserwacja - gdy do badania rzeczywistości przystępujemy z pewną tezą, odrzucając te obserwacje które nie pasują do naszego wyobrażenia o niej.

To są absolutne podstawy, których uczą się studenci pierwszego roku na większości kierunków humanistyczno-społecznych, a tym bardziej na Uniwersytecie Warszawskim. To powinno być przecież abecadło, podstawa działania nie tylko każdego naukowca, ale również dziennikarza i publicysty.

Zastanawiam się więc, czy dobrym pomysłem dla nowego parlamentu nie byłoby wprowadzenie ustawowego wymogu, by każda głupota wypowiedziana przez osobę pubiczną oznaczała konieczność powrotu na studia wyższe. Z pewnością odbyłoby się to z korzyścią dla samych uczelni borykających się z konsekwencjami niżu demograficznego, ale i dla poziomu debaty publicznej.

Problem polega chyba na tym, że po wejściu w życie tych przepisów na parę lat z ław sejmowych, ale i studiów telewizyjnych wywiałoby medialnych celebrytów. I kto by nam podał telewizyjną kawę na śniadanie? Tak, to chyba byłaby prawdziwa ruina i zgliszcza w ujęciu redaktora Mellera.

Na zakończenie pora jednak doradzić włączenie klimy w samochodzie podczas wycieczek po polskiej prowincji. To jeszcze nie koniec upałów!

 

flamengista
O mnie flamengista

Założyłem bloga, bo denerwuje mnie poziom dyskusji na tematy ekonomiczne, która toczy się w polskim internecie. Szczególnie teraz, gdy wchodzimy w okres spowolnienia, a może nawet (odpukać!) recesji. Idea bloga jest prosta - przedstawienie diagnoz/opisu polskiej gospodarki w sposób przystępny, właśnie "na chłopski rozum". Na ile to się uda, zależy nie tylko ode mnie, ale i od użytkowników:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo